Krzyczałam w myślach, gdy przed oczami miałam tęczówki w pięknym kolorze zieleni, które zbliżały się na nie bezpieczną odległość. Kiedy jego usta dotykają moich, po moim ciele przechodzi gwałtowny dreszcz. Był dość mocny by Harry mógł go poczuć, więc obawiam się że po pocałunku jego humor i nastawienie do mnie może się zmienić. Dlaczego? Może pomyśleć że coś do niego czuję, przez to że jeszcze go nie odepchnęłam? Położyłam dłonie na jego klatce piersiowej by móc go odrzucić jednak w tym czasie Harry wsunął swój język do moich ust, delikatnie je uchylając, i zahaczając o mój język. Czuje się wspaniale, nigdy czegoś takiego nie doświadczyłam. Owszem wiele razy całowałam się z Zaynem, ale nigdy tak jak teraz. Hazza był delikatny, ostrożny jak by bał się że zrobi mi krzywdę. A Zayn, no cóż, zawsze naciskał, był zachłanny i nie zważał na to czy dobrze się z tym czuję. Jego dłonie znajdujące się na moich policzkach, przeniósł na biodra równocześnie dociskając moje ciało do niego. W tej chwili uświadomiłam sobie że jednak nie jesteśmy sami.
- A co niby miało by być się stać gdyby nie było tych wszystkich ludzi, Magan ?- W mojej głowie odezwałam się oburzona podświadomość. W jednym momencie oderwałam swoje myśli od soczystych ust Harry'ego, głosu w mojej głowie i mocno naparłam na tors chłopaka, odpychając go. Ten gwałtownie otworzył oczy w których na początku pojawiło się zdziwienie a później złość. Miałam ochotę zwinąć się w kulkę i zniknąć, pod wpływem wzroku Harry'ego i wszystkich tam zgromadzonych. Nienawidziłam być w centrum uwagi, czułam się jak pośmiewisko. Dlaczego, przecież to nie ja go pocałowałam. Do moich oczu zaczęły napływały łzy, miałam ochotę się rozpłakać. Bądź silna Meg, bądź silna. Powtarzałam sobie, gdy nagle Harry złapał mnie mocno za nadgarstek ciągnąc mnie w głąb parku. Ucieszyłam się że zabrał mnie od tych wszystkich ludzi, jednak boje się co zamierza zrobić. Doszliśmy do miejsca gdzie nie było żadnej drużki, więc ludzie tędy nie przechodzili. Oparł mnie o jakieś drzewo, kładąc ręce między moją głową a ramionami. Głowa opadała mu w dół, tak że nie mogłam zobaczyć jego twarzy przez przyciągane przez grawitację loki. Poczułam jak po moim policzku spływa łza. Harry podniósł głowę tak że dzieliły nas tylko centymetry.
W jego oczach nie było żadnego uczucia, jak otchłań, która nie ma końca. Cisze przerwał jego ochrypły głos.
- Czy ty płaczesz Megan ? - Wyszeptał.
Widziałam, po prostu wiedziałam że znowu wróci ten wredny i chamski Harry, którego tak nienawidzę.
- Nie mów do mnie Megan. - Warknęłam dławiąc się powietrzem. Wiem że nie zabrzmiało to tak jak zamierzałam.
- Nie odpowiedziałaś na pytanie, Megan. - Znów to samo. Bawi go to. To że tak bardzo jetem przy nim bezradna. Mam ochotę go spoliczkować, jednak wiem że nie dam rady, że jestem na słaba.
- Nie. - Powiedziałam niemal nie słyszalnie.
- To dobrze - Powiedział po czym otarł łzę na moim policzku swoim kciukiem. Drgnęłam. Nie spodziewałam się tego. Jednak zaraz po tym zerwał się i zaczął iść. Szedł i nie odwrócił się w moją stronę ani razu. Pewnie zostaw mnie tu teraz samą. Ciekawe jak wrócę. Pomyślałam.
- Stój. - Krzyknęłam za nim, zaczynając biec. Nie zareagował. Przyśpieszyłam biegu. Już prawie dotknęłam dłonią jego pleców gdy stopa utknęłam mi w małym dołku, sprawiając że noga zgięła się pod dziwnym kątem wywołując niesamowity ból. Upadłam, wydając echo upadku i jęknięciem z bólu. Harry obrócił się i gdy zauważył leżącą mnie na ziemi, stanął nade mną i po prostu patrzył. Zamiast mi pomóc to stał i patrzył jak rozmasowuje kostkę. Nagle wypalił.
- Nawet biegać nie umiesz.- Powiedział drwiąco, po czym na jego twarz wstąpił ten wścibski uśmiech. Na te słowa tylko prychnęłam i znów skierowałam wzrok na kostkę którą wciąż rozmasowywałam. Usłyszałam jak coś się porusza i poczułam że coś mnie podnosi, zdziwiona popatrzyłam na Harry'ego który trzymając mnie już na rękach, kierował się w stronę ścieżki. Wciąż wpatrując się w niego zdziwiona usłyszałam.
- Nie patrz tak na mnie. -
- Al..... - Nie mogłam nic z siebie wyrzucić.
- Podobno nie możesz iść. - Rzucił i w końcu na mnie spojrzał.
Witajcie długo mnie nie było. Przepraszam, wyjdzie na to że w każdym rozdziale będę przepraszać.
Więc proszę, podoba wam się? Piszcie w komentarzach co o tym sądzicie. Pozdrawiam Gorzka.
Czytasz = Komentujesz