poniedziałek, 30 grudnia 2013

13. Stary nie odbijaj mi dziewczyny.

          W pomieszczeniu było ciemno, delikatne promienie padały na twarz blondyna, który jeszcze spał obok mnie. Najwidoczniej przyniósł mnie tu i sam zasnął obok. Wyglądał jak anioł, jego farbowane blond włosy delikatnie jarzyły się w świetle, a rzęsy rzucały cień na blade policzki. Silny ból głowy dawał się we znaki, jednak nie mam serca by go obudzić i prosić by przyniósł mi jakiś lek. Sama pójdę, chodź nie wiem gdzie co się znajduje. Nagle przypomniałam sobie o miłym starszym panu, hmm... jak on miał na imię?  Johan, Jordan ?  Nie mogę sobie przypomnieć. Uchyliłam drzwi aby cicho opuścić sypialnię. Hol oświetlony był kilkunastoma małymi lampami, mijałam drzwi pokoi aż doszłam do schodów które prowadziły idealnie do salonu. Złapałam barierkę i powoli schodziłam w dół, moje gołe stopy stykając się z zimnymi stopniami powodowały gęsią skórkę. Nagle po domu rozszedł się huk rozbijanego szkła.
Automatyczne przykucnęłam chowając głowę między ramiona, bałam się głośnych dźwięków może to dziwne, ale tak mam. Domyślam się że Niall już się obudził. Nie myliłam się chwile późnij zbiegł już ze schodów, by znaleźć się przy mnie.
- Co się stało ? - wysapał mi na ucho. Można było w jego głosie usłyszeć troskę.
- Nie, to nie ja. - Powiedziałam podnosząc się do pozycji stojącej. - To w kuchni.
Nie byłam pewna czy na pewno tam, ale warto sprawdzić czy miałam rację. Niall szybko zbiegł po schodach wpadając do kuchni. Nastała cisza, matko co się stało ? W miarę szybko i ostrożnie zeszłam i kierowałam się do kuchni. Jasne drzwi były zamknięte, delikatnie je otworzyłam i nie mogłam uwierzyć.
Na ladzie siedział Harry, popijając sobie ( jak się nie mylę ) kakao. Jak on się tu wg dostał ? Jakim prawem wg tu jest ?  Weszłam do pomieszczenia na co wzrok bruneta powędrował na mnie. Stanęłam za Niall'em łapiąc go za rękę. Harry przeniósł wzrok na nasze złączone dłonie, na co jego uśmiech wzrósł.
- Stary nie odbijaj mi dziewczyny. - Zaśmiał się ironicznie, na co Niall automatycznie puścił moją rękę. Ałć.
- Spaliście tak słodko że nie chciałem was budzić -znów wypalił tym swoim ironicznym głosem, w dodatku patrząc na mnie tak jak to bym ja była winna.  Spuściłam głowę, unikając jego wzroku.
- Dupek. - Wyszeptałam, najwidoczniej głośniej nisz myślałam. Ponieważ Harry to usłyszał.
- Kochanie nie wyrażaj się tak, mamusia nie była by z ciebie dumna. - znów zaczął się śmiać.
- Zamknij się Harry - Przerwał mu Niall.
- Słucham ? - Skierował się do przyjaciela unosząc brew.
- Nie wiem co ty tu kurwa robisz stary, ale to chyba przesada żebyś jeszcze obrażał mnie i Megan. - Splunął blondyn.  Wow. Nigdy nie widziałam go w takim stanie, Harry najwidoczniej też był zdziwiony.
- Wybacz ale nie jestem tu z własnej woli - Wziął łyk kakao po czym odstawił kubek.
- To może powiesz mi z czyjej ?
- Nasz kochany Modes, pamiętasz, mamy zespół ?
- Na prawdę ?  To ty ciągle imprezujesz, pierdolisz się z kim popadnie i wiecznie cię nie ma Harry.
Zeskoczył z lady omijając Nialla, i kierując się w moją stronę.  Złapał mój nadgarstek, po czym przyłożył swoje usta do mojego ucha.
- Idź się przygotuj, skarbie. Wychodzimy. - Wyszeptał.
Ostatni raz spojrzałam na niebieskookiego, miał zaciśniętą szczękę. Szybko wyszłam udając się do sypialni, nie chciałam być z nim sam na sam. Zwłaszcza po tym co się wczoraj wydarzyło. Ale musiałam robić to co mi kazał, moje ciało nadal pokrywały fioletowe i granatowe sińce. Więc zdecydowałam się na jeansy i sweter. Włosy spięłam w koka. Powoli zeszłam, w Holu stał już Niall. Podeszłam do niego, na co mnie przytulił.
- Proszę uważaj. - powiedział mi we włosy. Odsunęłam się od niego, by na niego spojrzeć.
Jeko usta były rozcięte. Czy... Harry.... O boże. Nie on nie mógł go uderzyć ! I to przeze mnie.
- Twoje usta - Mój głos zadrżał.
- Nie to nic... - pocałował mnie w czoło. - Po prostu bądź ostrożna.
Ostatni raz wtuliła się w jego tors, i ruszyłam do drzwi. Na zewnątrz stał on. Oparty o barierkę i z tym swoim uśmiechem.
- Jak mogłeś go uderzyć ?! - Krzyknęłam podchodząc do niego.
- Przepraszam za wczoraj, za dziś i za to co zaraz zrobię. - Nie zrozumiałam go.
Jego usta gwałtownie przyległy do moich, jego dłoń znalazła się na moim karku i plecach. O nie, tego już za wiele.......




                                         

poniedziałek, 9 grudnia 2013

12. Nic nie było moją winą.

           Usłyszeliśmy z Niall'em głośny huk zamykanych drzwi. Gdy po chwili do pokoju wbiegł Harry.
- Megan, jak dobrze że tu jesteś ! - Powiedział jednocześnie wypuszczając powietrze.
Nie chciałam ani go widzieć, ani z nim rozmawiać a szczególnie nie chciałam go znać. Wiedziałam że muszę z nim porozmawiać, i przeczuwałam że ta rozmowa nie będzie należała do najprzyjemniejszych.
Powoli wstałam z kanapy opuszczając ramiona blondyna, starałam się ukryć że każdy jakikolwiek ruch sprawiał mi niesamowity ból. Przelotnie spojrzałam na bruneta, jego oczy przez moment przepełnione były bólem jednak po chwili znów były jak zawsze, puste i bez jakichkolwiek emocji. Stanęłam naprzeciw Harry'ego zachowując odległość, nie miałam ochoty poczuć jego bliskości.
- Niall, myślę że powinieneś nas zostawić. - oznajmił sucho chłopak w lokach.
Niall powoli wstał, podszedł do mnie delikatnie położył rękę na moim ramieniu.
- W porządku ? - zapytał tuż przy moim uchu. Jego ciepły oddech otulił moją szyję w wyniku czego na ciele pojawiła się gęsia skórka.
- Mhmm.. - Zamruczałam cicho, potwierdzając że może opuścić pokój, zostawiając mnie sam na sam z Harry'm. W głębi duszy nie chciałam żeby mnie opuszczał, sama nie wiem dlaczego ale obawiałam się zostać tu sama, tylko z nim.  Gdy blondyn znajdował się już w innym pomieszczeniu, opuściłam głowę. Uświadomiłam sobie że moje stopy są bardziej interesujące niż Harry.
- Co ci się stało ? - W jego zachrypłym głosie można było usłyszeć troskę ? Nie, na pewno nie.
- Nic - Powiedziałam tak cicho że nie byłam pewna czy usłyszał. - Nic co mogło by cię interesować.- Dokończyłam, podnosząc nieco głos. Podniosłam głowę, by spojrzeć na bruneta, on w tym czasie przeczesuje ręką swoje mokre od deszczu loki.
- Te siniaki na twoim ciele nazywasz niczym ? - Zapytał wbijające we mnie swój wzrok.
Nie odpowiedziałam. Układałam w głowie jakąś bajkę dla bruneta żeby jak najszybciej skończyć tą wymianę zdań.
- Właściwie, to........ nic nie pamiętam. - Powiedziałam prawdę. Przecież niczego nie pamiętam.
- Co? - Właściwie krzyknął. - Jak no niczego nie pamiętasz ? Miałaś iść do domu tak? To gdzie poszłaś ? No gdzie? - Zaczął krzyczeć wymachując rękoma.
- Ja.. ja... nie pamiętam. - Zaczęłam się kulić, oczy znów zaszły mi łzami. Harry i całe pomieszczenie były rozmazane.
- Meg.. - Zaczął robiąc krok w moją stronę.
- Gdybyś nie pozwolił wysiąść z tego cholernego auta, to..to nic by się nie stało! - Zaczęłam krzyczeć instynktownie robiąc krok w tył, oddalając się tym sposobem od Harry'ego.
Nagle pojawił się przede mną, złapał mój podbródek podnosząc go do góry, tak abym spojrzała mu w oczy. Przybliżył moją twarz do swojej tak że czułam jego szybki oddech na policzku.
- Nic nie było moją winą - wysyczał.
Jego szczęka była mocno zaciśnięta, jego oczy przepełnione były złością. Można było zobaczyć w nich furię, którą najwidoczniej spowodowana była moimi słowami. Moja szczęka zaczynała drętwieć pod wpływem dotyku Harry'ego. Jego dłoń nadal mocno trzymała mój podbródek sprawiając ból.
-Harry... to boli. - Wybełkotałam, poczułam że po moich policzkach spływają łzy, które wcześniej zamazywały mi obraz.
- Harry, proszę... - urwałam chwytając delikatnie jego nadgarstek - puść.
                                                     ~ Harry ~
Gdy trzymałem jej twarz, mocno.Za mocno.  Jednak nie byłem w stanie złagodzić uścisku. Po jej lekko zaczerwienionych policzkach spływały łzy. Bolało ją to, wiem.
- Harry.... to boli. -Wyszeptała z trudem. - Harry, proszę...  puść.
Położyła swoją drobną dłoń na moim nadgarstku delikatnie ją ściskając, próbując złagodzić mój uścisk. Jej kostki pokryte były zadrapaniami, niektóre miejsca były delikatnie fioletowe. Przez głowę przeszła mi myśl że ją zgwałcono. Tą drobną, delikatną niewinną istotę, wykorzystano. W końcu złagodziłem uścisk, powodując że dziewczyna szybko wycofała się łapiąc rękoma za szczękę.
- Po co tu przyszedłeś ? - Krzyknęła, opadając na ziemie i zakrywając dłońmi twarz. Poczułem się jak skończony dupek.
- Udajemy dopiero dwa dni. - Zrobiła pauzę aby nabrać powietrza do puc. - A ja już jestem w rozsypce.  Coś w środku zabolało już wcześniej, ale dopiero teraz uderzyła z podwójną mocą. Wiedziałem że nie jest mi obojętna, że jednak coś karzę mi ją chronić, ale moja ochrona sprawia że cierpi jeszcze bardziej, nie tylko w sposób psychiczny ale i fizyczny. Musiałem odejść, zostawić ją by nie bała się ani chwili dłużej. Obróciłem się  kierując się w stronę ciemnych drzwi frontowych, nadal słyszałem jej płacz za plecami gdy zamykałem drzwi. Na zewnątrz przywitał mnie zimny wiatr który odgarnął moje jeszcze wilgotne włosy z twarzy.  Ruszyłem przed siebie wchodząc z powrotem  w tafle deszczu. Krople wody dudniły o dach mojego samochodu, do którego wsiadłem. Włożyłem kluczyki do stacyjki aby chwilę później przekręcić je odpalając wóz. Nacisnąłem pedał gazu na co koła wydały głośny pisk ruszając z niesamowitą prędkością, z tego przeklętego miejsca.
                                                       ~ Megan ~
Przez okno zauważyłam  jak czarne auto szybko wyjeżdża z terenu posiadłości Nialla, nadal siedziałam na ziemi  patrząc na ziemi gdy usłyszałam.
- O boże Meg. - Niall podbiegł do mnie, delikatnie pomógł mi wstać po czym wziął mnie w ramiona głaszcząc moje włosy.
- Nie mam siły.- Szepnęłam w jego szarą koszulkę.
- Ciii.... - Uciszył mnie po czym pocałował mnie w czubek głowy. - Wszystko będzie dobrze.....
                                           Mam nadzieje że się podoba .
                                                 Komentujcie i czekajcie na next                         Gorzka :>